...
Pamiętacie jak Wam wspominałam o moich rodzicach? Chcielibyście ich pewnie trochę bardziej poznać.
Moja mama- Angelica Laura Brown ma długie kruczoczarne
włosy, intensywnie zielone oczy, średniej wielkości zgrabny nos, skórę koloru
kości słoniowej i poziomkowe usta.
Jestem
do niej bardzo podobna, ale to już wiecie.
Moja mama jest najlepszą i najfajniejszą mamą na świecie. Zawsze pomaga
mi w trudnej sytuacji, doradza i zawsze
jest przy mnie. Przede wszystkim mnie
rozumie. Mama miała mieć kiedyś siostrę, która miała nazywać się Chloe, ale
niestety Chloe zaraz po narodzinach zmarła, a moja babcia(także Chloe) prawie nie przeżyła. Na szczęście teraz
babcia ma się dobrze i nadal bardzo się cieszy z myśli, że moja mama dała mi na
drugie imię Chloe.
Mój tata- Christian Thomas Brown ma krótkie brązowe włosy,
prosty nos , jasną skórę oraz grafitowo-zielone oczy. Lucas i tata są identyczni jeśli chodzi o
wygląd. Jest jednak mała ledwie zauważalna różnica, gdy przytulałam tatę na
chwilę spojrzałam mu w oczy. Zauważyłam, że w ciemnym świetle oczy taty są
szafirowe, dokładnie takie jak moje tylko ja mam szafirowo-fiołkowe. Mój tata również jest najlepszym rodzicem na
świecie. Pyta się mnie czy nic mi nie potrzeba. Pomaga w razie potrzeby i
zawsze jest przy mnie.
Rodzice zarabiali kiedyś więcej, mieli lepszą pracę i
wyrozumiałego dyrektora, który miał dystans do siebie. Zabierali nas wtedy do
kina, na różne festiwale itd. Niestety firma, w której pracowali udała i rodzice
zaczęli szukać pracy. Gdy ją znaleźli okazało się, że dyrektor jest bardzo
wymagający i swoim pracownikom nie daje
dużo pieniędzy. Jednak mimo wszystko rodzice sobie radzą i jestem z nich bardzo
dumna.
-Lucy! Kolacja-zawołała do mnie mama z kuchni
-Już
idę!-zawołałam i zbiegłam po schodach do jadalni.
Popatrzyłam
na prosty drewniany stół, proste drewniane krzesła i stare fotografie. Tak
naprawdę marzyłam nie tylko o swoim własnym pokoju, ale także o nowym
mieszkaniu. Jednak to na razie nie było możliwe ze względu dość małej ilości
pieniędzy. Miałam wciąż nadzieję, ze dyrektor zmieni się i będzie mniej
wymagający. Jednak to też było mało możliwe. Spojrzałam na talerz kanapek, a
okob karteczkę. Podeszłam do niej i przeczytałam:
,,Wychodzę,
będę późno.
Buziaki, Mama”
Zjadłam
szybko przygotowane kanapki, a potem udałam się do pokoju. Gdy do niego weszłam
zobaczyłam brata siedzącego na łóżku. Chwyciłam kartkę i ołówek i zaczęłam
szkicować. Zanim się obejrzałam minęły
dwie godziny. Zanim się położyłam pocałowałam brata w policzek .
-Dobranoc,
braciszku- powiedziałam
-Dobranoc-odpowiedział
również całując mnie w policzek.
Uśmiechnął
się do mnie wiedząc, ze to mnie na duchu. Bałam się. Bałam się, że tak jak w
dawnej szkole będą mnie prześladować i nie znajdę przyjaciół. Zasnęłam mając
głowę pełną niespokojnych myśli.
Mam nadzieję, że się podoba. Miłego piątku i weekendu.
Całusy, Luna
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz